- Największy dotyczył najpopularniejszego segmentu alkoholowych lagerów.
- Za to dynamiczne wzrosty zanotował segment piw bezalkoholowych, którego wartość przekroczyła już 1 mld zł, a jego udział w kategorii piwa wzrósł do 5,7 proc.
- Branża spodziewa się, że ten trend będzie kontynuowany, jednak do planów na ten rok podchodzi z ostrożnością.
- Jednym z większych wyzwań jest niepewne otoczenie regulacyjne.
– Rok 2020 zdestabilizował branżę piwowarską pod wieloma względami. Począwszy od działalności operacyjnej browarów, które w krótkim czasie musiały się dostosować do nowych, pandemicznych realiów, zapewnić bezpieczeństwo pracy, produkcji i dostaw, po wyniki sprzedażowe, które w zeszłym roku okazały się wyraźnie niższe, zwłaszcza w sektorze gastronomicznym – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Branża dotkliwie odczuła lockdown, ograniczenia w działalności sklepów i lokali gastronomicznych, spadek ruchu turystycznego oraz brak imprez masowych.
W efekcie – jak wynika z danych NielsenIQ – w 2020 roku spadek wolumenowy sprzedaży piwa w Polsce wyniósł 1,6 proc.
Te dane nie obejmują jednak sektora HoReCa.
Według danych NielsenIQ wolumenowy spadek sprzedaży piwa był najbardziej widoczny w najpopularniejszym dotąd segmencie alkoholowych lagerów.
Jego sprzedaż spadła o 2,6 proc.
– W ramach tego segmentu jeszcze szybciej spadał podsegment mocnych lagerów alkoholowych [o 4,7 proc. w 2020 roku vs. 2019 roku wolumenowo – red.] i to on ciągnął sprzedaż w dół. To jest kontynuacja trendu, który obserwowaliśmy w poprzednich latach, ale rok 2020 jeszcze go pogłębił – tłumaczy Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny NielsenIQ.
W ubiegłym roku po raz kolejny wzrost popularności odnotował za to segment piw bezalkoholowych.
Jego wartość przekroczyła symboliczny 1 mld zł, a jego udział w kategorii piwa sięgnął 5,7 proc. (w porównaniu do 4,7 proc. w 2019 roku).
Piwa bez procentów umacniają swoją pozycję na rynku już od kilku lat.
W ubiegłym roku kategoria piwa – mimo wolumenowego spadku sprzedaży – jednocześnie odnotowała wzrost wartościowy na poziomie 3 proc.
Jest to efekt wzrostu cen, który został wywołany m.in. wyższą akcyzą (podwyżka o 10 proc. na początku zeszłego roku) oraz wzrostem kosztów produkcji.
W bezalkoholowe piwa smakowe dodatkowo w tym roku uderzyła tzw. opłata cukrowa wprowadzona w styczniu.
– Cena piwa od dłuższego czasu jest pod presją inflacyjną i presją rosnących kosztów. Z roku na rok to jest wzrost kilkuprocentowy, o około 20 gr. W ciągu ostatnich dwóch lat średnia cena piwa wzrosła aż o 8 proc. – wyjaśnia Bartłomiej Morzycki.
W tej chwili branża piwowarska ostrożnie podchodzi do planów na przyszłość, głównie ze względu na niepewną sytuację epidemiologiczną.
Każda decyzja rządu i każda wprowadzona zmiana pociąga za sobą w tej chwili koszty liczone w milionach złotych.
Branża liczy na szybkie poluzowanie obostrzeń w gastronomii i turystyce, choć w ostatnich dniach mówi się raczej o początku trzeciej fali pandemii i przywróceniu części restrykcji.