
Dwa poprzednie testy zakończyły się fiaskiem, tym razem wydawało się, że kolejny lot próbny rakiety Space X zmierzał do sukcesu, tak się jednak nie stało.
Rakieta SpaceX eksplodowała zaledwie kilka minut po pierwszym udanym lądowaniu.
Po starcie, który miał miejsce w środę w Teksasie, napędzana przez trzy silniki Raptor rakieta wzbiła się na wysokość 10 km. Statek opuścił Zatokę Meksykańską, po czym wyprostował się, gotowy do lądowania.
W przeciwieństwie do dwóch poprzednich lotów testowych, które spadły na Ziemię, kolejny prototyp rakiety Elona Muska po wylądowaniu pozostał nienaruszony.
Ogłoszono nawet sukces testowego lotu, jednak kilka sekund później, rakieta stanęła w płomieniach i eksplodowała.
Przedstawiciele projektu SpaceX nie poinformowali, na czym polegał problem, ale Elon Musk skupił się na pozytywnych aspektach: po raz pierwszy statek kosmiczny wylądował bezpiecznie po locie na dużej wysokości.
Przedsiębiorca napisał na Twitterze: „Starship 10 wylądował w jednym kawałku!”.
Dodał, że zespół SpaceX „wykonał świetną robotę”, mówiąc: „Pewnego dnia prawdziwą miarą sukcesu będzie to, że loty Starship są powszechne”.
Statek kosmiczny i rakieta Super Heavy zostały zaprezentowane przez Muska w 2019 roku.
Dwa pierwsze testy zakończyły się eksplozją w grudniu i lutym.
Właściciel Tesli się nie poddaje.