
Zgodnie z obecnymi restrykcjami przeciwepidemicznymi, podróże zagraniczne są możliwe tylko z ważnych powodów, takich jak praca, nauka, leczenie czy pilne sprawy rodzinne.
Według przedstawionego przez brytyjski rząd planu wychodzenia z lockdownu w Anglii, zakaz odbywania podróży w celach rekreacyjnych obowiązywał będzie co najmniej do 17 maja.
Trzystronicowa deklaracja, którą należy pobrać ze strony internetowej, ma pomóc w sprawdzeniu, czy dana osoba faktycznie ma uzasadniony powód do wyjazdu.
Linie lotnicze są zobligowane do sprawdzenia podczas odprawy lub na bramce wyjściowej, czy pasażerowie mają wypełnioną deklarację, a jej brak grozi niewpuszczeniem na lot.
Również policja ma prowadzić wyrywkowe kontrole na dworcach i lotniskach sprawdzając deklaracje.
Jeśli ktoś nie będzie jej miał lub jeśli podany powód podróży nie zostanie uznany za uzasadniony, funkcjonariusze mogą nakazać powrót do domu.
Dodatkowo mogą nałożyć grzywnę w wysokości 200 funtów, która w przypadku wielokrotnego wykroczenia może zostać zwiększona nawet do 6400 funtów.
Deklaracja podróży jest kolejnym wprowadzonym w ostatnich tygodniach działaniem, które służy ograniczeniu wyjazdów zagranicznych.
Ma to zapobiec sprowadzeniu nowych wariantów koronawirusa.
Wszyscy przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii muszą przedstawić negatywny wynik testu na obecność koronawirusa wykonanego w ciągu 72 godzin przed rozpoczęciem podróży.
Po przyjeździe muszą dodatkowo wykonać dwa kolejne, płatne testy – w drugim i ósmym dniu pobytu.
Niezależnie od wyniku testu należy odbyć 10-dniową kwarantannę.
Przy czym w Szkocji trzeba zrobić tak w każdym przypadku po przyjeździe, a w pozostałej części kraju – po przyjeździe z jednego z 33 państw tzw. czerwonej listy.
Wtedy kwarantannę trzeba odbyć w jednym ze wskazanych przez władze hoteli.
Jej koszt do 1750 funtów od osoby.
Deklaracja podróży na razie obowiązuje tylko przy wyjazdach z Anglii, ale prawdopodobnie rządy Szkocji, Walii i Irlandii Północnej również ją wprowadzą.