Restauracje Nando's stanęły w obliczu poważnych tarapatów. Z powodu braków dostaw zamknięte zostało około 50 lokali w całej Wielkiej Brytanii.
Za zamknięciem odpowiadał brak głównego produktu, z którego firma jest znana - kurczaka peri peri.
Sieć Nando's poinformowała, że pożyczy dostawcom swoich pracowników, aby pomóc dostarczyć wszystkie potrzebne produkty.
Klienci szybko zareagowali online, narzekając na zaistniałą sytuację.
Tego lata dostawy w Wielkiej Brytanii dotknięte były tzw. „pingdemią” – pracownicy firm musieli się izolować, jeśli mieli kontakt z kimś zakażonym koronawirusem, a to spowodowało wiele problemów z dostawami żywności ale nie tylko.
W zeszłym miesiącu firma mleczarska Arla musiała ograniczyć dostawy mleka do supermarketów z powodu braków kierowców ciężarówek, co spowodowało pustki na niektórych półkach sklepowych.
W zeszłym tygodniu konkurencyjny dla Nando's fast food KFC poinformował, że w ofercie zabraknie niektórych pozycji z powodu „zakłóceń dostaw”.
Od tego tygodnia w pełni zaszczepieni pracownicy nie będą już musieli się izolować, a rząd ma nadzieję, że zmiana zasad pomoże firmom, którym brakuje pracowników.