
Były funkcjonariusz policji Wayne Couzens stanął wczoraj przed sądem, czeka go teraz dwudniowa rozprawa, po której otrzyma wyrok za morderstwo Sarah Everard.
Couzens porwał, zgwałcił i zabił 33-letnią dyrektorkę marketingu, której śmierć wywołała oburzenie i protesty w związku z przemocą wobec kobiet.
Morderstwo Sarah wywołało wybuch emocji i ogólnokrajową debatę na temat bezpieczeństwa kobiet na ulicach Wielkiej Brytanii.
Po jej śmierci w kilku miastach odbyły się czuwania, na jednym z nich pojawiła się także księżna Cambridge, która oddała szacunek zamordowanej.
Sarah Everard zniknęła wieczorem 3 marca, kiedy wracała do domu z domu przyjaciółki w Clapham w południowym Londynie.
Couzens, wówczas oficer ochrony dyplomatycznej w Metropolitan Police, wynajął białą Vauxhall Astrę, której użył do porwania kobiety.
Kamera w autobusie uchwyciła moment, w którym kobieta została porwana przez Couzensa. Mężczyzna zarezerwował wynajęty samochód, używając swoich danych osobowych i karty bankowej.
Żonaty ojciec dwójki dzieci został aresztowany w swoim domu w Deal w hrabstwie Kent 9 marca – kilka minut po tym, jak wymazał dane swojego telefonu komórkowego.
Następnego dnia, tydzień po zniknięciu pani Everard, jej ciało znaleziono w lesie w Ashford w hrabstwie Kent, zaledwie kilka metrów od ziemi należącej do Couzens.
Przyznał się do porwania i gwałtu w czerwcu, na kolejnej rozprawie, w następnym miesiącu, przyznał się do morderstwa.
Po tym, jak 48-latek przyznał się do winy, został zwolniony przez Policję Met.
Lord Justice Fulford, omówił możliwość kary dożywotniego więzienia.
Oskarżony zostanie skazany w czwartek.