
– Sytuacja rozwinęła się bardzo szybko: w czwartek, 25 listopada została podana informacja o nowej, bardziej zaraźliwej mutacji. To spowodowało natychmiastową reakcję na rynkach finansowych. Inwestorzy przypomnieli sobie, jak kolosalny wpływ miała sytuacja epidemiczna na gospodarkę w najtrudniejszych miesiącach, i zaczęli gwałtownie wycofywać pieniądze
– komentuje Michał Milewski.
W efekcie 26 listopada giełdy otworzyły się na minusie. Na koniec dnia Stany Zjednoczone zamknęły się na -2,2 proc., a duża część rynków europejskich poniżej -3 proc.
Polska podążyła za tym trendem.
Największe spadki zanotowały sektory najbardziej zależne od otwartej gospodarki, czyli linie lotnicze (spadki o ok. 10 proc.), ropa (spadek o 13 proc. w ciągu jednej sesji) i branża turystyczna.
W ubiegłym tygodniu nastąpiło pewne odreagowanie, choć było ono słabsze w sektorach mocno narażonych na skutki pandemii.
Kolejne spadki na amerykańskich giełdach wywołała informacja o pierwszych zakażonych mutacją Omicron w Stanach Zjednoczonych.
– Ten cały cykl pokazuje, jak ogromna niepewność panuje w tej chwili na rynku i jak wielki wpływ na inwestorów mają informacje o wartości dowodów anegdotycznych
– mówi ekspert Generali Investments TFI.
Jak podkreśla, na skutki tej niepewności bardziej narażone są indeksy europejskie, np. DAX, w którym przeważają sektory „starej ekonomii”.
Ta jest bowiem bardziej eksponowana na ryzyka związane z ograniczeniem aktywności gospodarczej.
– Stany Zjednoczone mają w indeksach więcej spółek, na które ewentualne lockdowny nie mają takiego wpływu
– mówi Michał Milewski.
Ekspert Generali Investments TFI zauważa też jednak, że w tej chwili ogólny obraz sytuacji makroekonomicznej wygląda dość dobrze.
Zarówno na rynkach rozwijających się, jak i na rynkach rozwiniętych poprawiły się odczyty indeksu zaskoczenia ekonomicznego, który mierzy różnicę między oczekiwaniami ekonomistów co do danych makro a opublikowanymi danymi.
Również kończący się sezon publikacji wyników finansowych w USA pokazał, że mimo pandemii ostatni kwartał był dla wielu spółek bardzo udany.
Zwłaszcza w sektorze technologicznym, który korzysta na inwestycjach w IT i pracy zdalnej.
Jego wyniki mocno przebiły oczekiwania inwestorów i wykazały zysk większy o 38 proc. rok do roku.
Branża technologiczna ma jednak solidne fundamenty do wzrostu, bo pandemia sprawiła, że firmy inwestują w tej chwili znacznie większe środki w IT, cyberbezpieczeństwo i technologie wspomagające pracę hybrydową.